piątek, 12 grudnia 2014

Gwiazda porankowa

ROZMYŚLANIE.
Gwiazdo porankowa.

Jako gwiazda jutrzenna między mgłami, a jako pełny księżyc we dni swoje świeci, a jako słońce jasne, tak Ona świeci w kościele bożym”. Eccli 50, 6.

   Święte Imię Maryi w języku hebrajskim „Mirjam” brzmiące, znaczy w języku naszym „Gwiazdę Morza”. Tak zowie i pieśń adwentowa Najsw. Pannę Maryę, a Godzinki wysławiają w Niéj „Gwiazdę porankową”. Marya więc jest gwiazdą naszą a to z niejednéj przyczyny. Spojrzymy na nocne niebo pogodne, niezliczonemi tysiącami złotych gwiazd obsiane — cóż ono do nas przemawia? Im dłużéj człowiek, w górę spoglądając, oczy i myśli w tych nieograniczonych przestrzeniach zatapia, tém więcéj dusza niby tęskni do owéj krainy, której tajemnice i niewymowne piękności po śmierci ma oglądać. O gwiazdy, tak odległe a jednak tak serdecznie do nas przemawiające, jesteście wy mieszkaniami istot szczęśliwszych jak my? albo jesteście — li światełkami tylko, które Ojciec niebieski zawiesił na niebie, by nam tułaczom ziemi świeciły, aby głosem serdecznym i powabnym do nas wołały: „Człowiecze, ziemia niejest miejscem stałego pobytu twego; ku nam, ku niebu, ku Bogu kieruj myśli i życzenia twoje, albowiem niebo tylko może zaspokoić pragnienia serca twego!” O gwiazdy złote, posłuszna trzodo pasterza wiecznego, któraż z was jest gwiazdą Maryi?
   Tak ślicznie świecą gwiazdy, tak mile przemawiają do nas, tak dziwnie, uroczo, rozpłaszają ciemności nocne od nas, że aże serce do nich się odzywa, jak gdyby dalekie te światełka a ubogie dusze nasze wzajemnie się rozumiały. Jakóż dopiero świeci Marya, jakóż ona przemawia, jakóż ona ciemności od nas odpędza i gwałtownie serca nasze ku sobie pociąga!
   Na szerokie bez granic morze puszcza się żeglarz w łodzi ułomnéj, i pracuje i wiosłuje i rozwiesza żagle i jest dobréj myśli — podwiel słońce świeci. Aleć oto nadchodzi noc, a z nocą powstaje burza i nawałności, o których sam Paweł św. żeglujący do Rzymu pisał: „że gdy się ani słońce ani gwiazdy przez wiele dni nieukazowały a niepogoda nie mała nadlegała i odjęta była wszystka nadzieja życia dalszego” — wtenczas najbieglejszy mistrz sztuki żeglarskiéj zaczyna wątpić, oblicza i wymierza głębokość morza, pogląda ku niebu, ale niebo czarne – wygląda pomocy, ale brzegi dalekie, ani niewie gdzie się sam znajduje! Aż tu wiatr rozrywa chmury i zabłysła gwiazda! O by długo świeciła! Z jéj bowiem stanowiska potrafi żeglarz obliczyć na którém miejscu morza się znajduje, i znów ożyje nadzieja – będzie ocalony! Tém żeglarzem ty jesteś człowiecze! Życie twoje, o którém niewiesz gdzie i jako się skończy, jest owe morze na które się puszczasz z słabemi siłami twemi! Początek żeglugi pomyślny, bo dni dzieciństwa szczęśliwe; ale im daléj płyniesz, im dłużéj żyjesz i lat ci przybywa, tém dziksze burze zewsząd cię otaczają. Budzą się wszystkie złe skłonności, świat ci pochlebia, źli kamraci i przyjaciele cię uwodzą, twój głupi rozum także zacznie się rozpierać, grzechów coraz więcéj a pobożności coraz mniéj, nareszcie zachmurzy się ostatni zakątek duszy — zapomnisz o spowiedzi, zapomnisz o kościele, pacierza już nieodmawiasz, dobréj rady Ojców albo pobożnych ludzi, nawet pasterza twego duchownego już nie słuchasz, dokoła tylko morze zburzone bez granic, a nad tobą noc straszna i ciemna, i zda się że już nadszedł twój koniec. O by i tobie zabłysła gwiazda! Otoż Marya lituje się nad tobą: Ona wskrzesza, obudzą umarłą w tobie wiarę, kieruje serce twe ku Bogu, zsyła na ciebie choroby lub inne nieszczęścia, i znów uczysz się modlić, i znów szukasz drogi do kościoła, i znów nadzieja, że jeszcze możesz być zbawiony! Któż niedoznał tego, że jedno wspomnienie Maryi, jedna pieśń o Maryi z daleka usłyszana, jedno spojrzenie na obraz Bogarodzicy cudownym sposobem obudzić potrafi człowieka z największéj oziębłości, potrafi wskrzesić najzatwardzialszego grzesznika. Tak Marya jest gwiazdą morską ponad grzeszném twém życiem!
   Lecz niemniéj śliczną jest dla ciebie jako gwiazda „porankowa”, albo „gwiazda zaranna”. Wiadomo bowiem, że Jutrzenka rano najdłużéj świeci aż do wschodu słońca, jest niby poprzedniczką tegóż światła niebieskiego; przeciwnie zaś w wieczór kiedy słońce ma się ku zachodowi, ledwo ostatni promień jego zgaśnie, już ta gwiazda znów się pokazuje.
   Jakże więc ta gwiazda podobna do Maryi! Wszak i Ona była poprzedniczką Słońca wiekuistego, zajaśniała na niebie oczekiwań ludzkich, kiedy miała wschodzić dusz naszych Światłość nieustająca, kiedy się miał narodzić Zbawiciel Jezus Chrystus. Wprzód weszła na niebie Jutrzenka Marya, potém zajaśniało Słońce Bóg Człowiek Pan Jezus! Tak samo jest Marya Jutrzenką dla duszy grzesznego człowieka, albowiem gdziekolwiek martwa już dusza z grzechowéj nocy znów ma ożyć dla Boga, tam wprzód miłosierdzie i przyczyna Maryi musi zaświecić w serce nieszczęśliwe; i znów kiedy dla niejednego grzesznika już zgasło słońce miłosierdzia bożego, ta gwiazda jeszcze świeci; kiedy już sam Bóg odwrócił się od zatwardziałego grzesznika, Marya jeszcze za niego błaga, albowiem Marya była i zawsze będzie ową najlitościwszą Matką, która za dziecko najniegodniejsze i najniewdzięczniejsze błaga rozgniewanego Ojca, podwiel choć jakaś jeszcze jest nadzieja poprawy. Człowiecze! Jakóżeś powinien miłować Maryę, jakże w Niéj pokładać wszelką nadzieję! Ona najskuteczniéj wspierać cię może, skoro zaś Onéj braknie, skoro Ona cię opuści, natychmiast ciemności, burze, śmierć wieczna grozić ci będzie! Ale świat głuchy i ślepy, aby o tém chciał się przekonać, w ludziach ułomnych lubią pokładać ufności swe ludzie ułomni! Niejeden myśli, że pół świata posiada, tego lub owego panka mając za przyjaciela. Ten spuszcza się na bogactwa, ów na umiejętności swoje, inny na gładką skórę twarzy, a inny zaś na inne jeszcze marności, nieuważając, że w jednym momencie wszystko to zachwiać się może i zginąć, a cóż potém? Kto od takich iskierek i gwiazdeczek spodziewa się wielkich rzeczy, niechajże pamięta, że te, jakkolwiek by były jasne i wiele rokujące, jednak raz świecić przestaną, zaćmi się raz słońce, a księżyc nieda swéj światłości, nawet i gwiazdy tego świata spadać będą z wysokości swojéj jedna po drugiéj, jedna tylko gwiazda »Marya« niezgaśnie na wieki. Kto na Tę pogląda i za Jéj światłem pójdzie, znajdzie żywot i wyczerpnie zbawienie od Pana”. Amen.

X. N. B. [Ks. Norbert Bończyk], Wykład Godzinek o Niepokalaném Poczęciu N. P. Maryi czyli Nowy Miesiąc Maryi w trzydzieści i dwóch rozmyślaniach, Wrocław 1873, s. 32-38

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz