wtorek, 5 lipca 2016

(14) Cztery Ewangelie i Poemat Boga-Człowieka: Wyjście do Jerozolimy na sprawdzian pełnoletności

   41 Rodzice Jego chodzili co roku do Jeruzalem na Święto Paschy. 42 Gdy miał lat dwanaście, udali się tam zwyczajem świątecznym. (Łk 2,41-42)

   41 Καὶ ἐπορεύοντο οἱ γονεῖς αὐτοῦ κατ’ ἔτος εἰς Ἰερουσαλὴμ τῇ ἑορτῇ τοῦ πάσχα. 42 Καὶ ὅτε ἐγένετο ἐτῶν δώδεκα, ἀναβαινόντων αὐτῶν κατὰ τὸ ἔθος τῆς ἑορτῆς. (Łk 2,41-42)
  
   «Oto nasz Syn» – mówi Maryja do Józefa. Podnosi prawą dłoń, w której trzyma lewą rękę Jezusa, jakby przedstawiała Go wszystkim dla potwierdzenia ojcostwa Sprawiedliwego, który widząc to, uśmiecha się. Maryja dodaje:
   «Pobłogosław nas, Józefie, nim wyruszymy do Jerozolimy. Błogosławieństwo obrzędowe nie było potrzebne przed pierwszym krokiem życiowym: pójściem do szkoły. Zrób to więc teraz, gdy Jezus udaje się do Świątyni, żeby uznano Go za pełnoletniego. A wraz z Nim pobłogosław i Mnie. Twoje błogosławieństwo... (Maryja cicho łka) ...wzmocni Go, a Mnie doda sił, żebym umiała się nieco od Niego odłączyć...»
   «Jezus będzie zawsze Twój, Maryjo. Ta formuła nie zmieni naszych wzajemnych więzi. Nie odbiorę Ci tego tak drogiego nam Syna. Nikt tak jak Ty, o moja Święta, nie zasługuje bardziej na prowadzenie Go w życiu».
   Maryja pochyla się, ujmuje dłoń Józefa i całuje ją. To jest małżonka! O, jakże pełna szacunku i miłości małżonka! Józef przyjmuje z godnością ten gest szacunku i miłości. Zaraz jednak wznosi ucałowaną przed chwilą rękę i – kładąc ją na głowie Małżonki – mówi:
   «Tak. Pobłogosławię Ciebie, Błogosławiona, i Jezusa wraz z Tobą. Podejdźcie, jesteście moją jedyną radością, chlubą i celem».
   Józef ma wygląd uroczysty. Wyciąga ręce i zwraca ku ziemi dłonie. Nad dwiema pochylonymi głowami – tak samo jasnymi i świętymi – wypowiada słowa błogosławieństwa:
   «Niech Was Pan zachowa i błogosławi. Niech się zmiłuje nad Wami i obdarzy pokojem. Niech Pan da Wam Swe błogosławieństwo». Potem mówi: «Teraz chodźmy. Czas jest odpowiedni, by wyruszyć».
   Maryja sięga po duży, ciemnorubinowy strój i okrywa nim Syna. Z jaką czułością to robi! Wychodzą, zamykając drzwi. Wyruszają w drogę. W tym samym kierunku idą inni pielgrzymi. Poza miastem niewiasty oddzielają się od mężów. Dzieci idą, z kim chcą. Jezus zostaje z Mamą.
   Pielgrzymi idą wśród pól. Większość śpiewa radośnie psalmy, przechodząc przez okolice tak piękne o tej najradośniejszej wiosennej porze. Kwitnące łąki, przejrzysty błękit i świeże liście, dopiero co rozwinięte na drzewach... śpiewy ludzi na polach i drogach... miłosny śpiew ptactwa w listowiu... Przejrzyste strumyki, różnego rodzaju nadbrzeżne kwiaty i skaczące wokół matek jagnięta... Pokój i pogoda pod najpiękniejszym kwietniowym niebem... (I, 66: 20 grudnia 1944. A, 4055-4058)

   «Ecco il Figlio nostro» dice Maria alzando la sua mano destra, nella quale è la mano sinistra di Gesù. Pare lo presenti a tutti e riconfermi la paternità del Giusto, che sorride. E aggiunge: «Benedicilo, Giuseppe, prima di partire per Gerusalemme. Non fu necessaria la rituale benedizione per la sua andata a scuola, primo passo nella vita. Ma, ora che Egli va al Tempio per esser dichiarato maggiorenne, fàllo. E benedici me con Lui. La tua benedizione... (Maria ha un sommesso singhiozzo) fortificherà Lui e darà forza a me di staccarmelo un poco di più...
   Maria, Gesù sarà sempre tuo. La formula non inciderà i nostri mutui rapporti. Né io te lo contenderò, questo Figlio a noi caro. Nessuno come te merita di guidarlo nella vita, o mia Santa».
   Maria si curva e prende la mano di Giuseppe e la bacia. È la sposa, oh! quanto rispettosa e amorosa del consorte!
   Giuseppe accoglie quel segno di rispetto e d'amore con dignità, ma poi alza quella baciata mano e la posa sul capo della Sposa e le dice: «Si. Ti benedico, Benedetta, e Gesù con te. Venite, mie sole gioie, mio onore e scopo». Giuseppe è solenne. A braccia tese e palme volte a terra sopra le due teste chine, ugualmente bionde e sante, pronuncia la benedizione: «Il Signore vi guardi e vi benedica. Abbia di voi misericordia e vi dia pace. Il Signore vi dia la sua benedizione». E poi dice: «E ora andiamo. L'ora è propizia per il viaggio».
   Maria prende un ampio drappo di un color granata scuro e lo drappeggia sul corpo del Figlio. Come se lo carezza nel farlo!
   Escono, chiudono. Si incamminano. Altri pellegrini vanno per la stessa direzione. Fuori del paese le donne si separano dagli uomini. I bimbi vanno con chi pare loro. Gesù resta con la Mamma.
   I pellegrini vanno, salmodiando per lo più, per le campagne tutte belle nel più lieto tempo di primavera. Freschi prati e fresche biade, e fresche fronde sugli alberi che hanno da poco fiorito. Canti di uomini per i campi e per le vie e canti d'uccelli in amore fra le fronde. Ruscelli limpidi che fan da specchio ai fiori delle rive, agnellini saltellanti presso le madri... Pace e letizia sotto il più bel cielo d'aprile. (1, 39)
  
Przekład polski Ewangelii: Biblia Tysiąclecia, wyd. V, Pallottinum, Poznań 2007 (Mt, Mk, Łk: tłum. o. Walenty Prokulski TJ; J: tłum. ks. Jan Drozd SDS)
  
Zapis grecki: wyd. Nestle-Aland 28
  
Przekład polski Poematu Boga-Człowieka napisanego przez Marię Valtortę: Ewa Bromboszcz (I-IV, VI-VII), ks. Michał Kaszowski (V), Vox Domini, Katowice (I: bez roku, II: 2010, III, cz. 1-2: 2000, cz. 3-4: 2002, IV, cz. 1-2: 2003, cz. 3-4: 2004, cz. 5-6: 2005, V: 2000, VI: 1998, VII: 1999)
  
Zapis włoski: Maria Valtorta, L’Evangelo come mi e' stato rivelato, Edizioni Paoline, Pisa 2001

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz