wtorek, 18 października 2016

(32) Cztery Ewangelie i Poemat Boga-Człowieka: Uzdrowienie trędowatego

   40 Wtedy przyszedł do Niego trędowaty i upadłszy na kolana, prosił Go: «Jeśli zechcesz, możesz mnie oczyścić». 41 A Jezus, zdjęty litością, wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł do niego: «Chcę, bądź oczyszczony!» 42 Zaraz trąd go opuścił, i został oczyszczony. 43 Jezus surowo mu przykazał i zaraz go odprawił, 44 mówiąc mu: «Bacz, abyś nikomu nic nie mówił, ale idź, pokaż się kapłanowi i złóż za swe oczyszczenie ofiarę, którą przepisał Mojżesz, na świadectwo dla nich». 45 Lecz on po wyjściu zaczął wiele opowiadać i rozgłaszać to, co zaszło, tak że Jezus nie mógł już jawnie wejść do miasta, lecz przebywał w miejscach pustynnych. A ludzie zewsząd schodzili się do Niego. (Mk 1,40-45)

   12 Gdy przebywał w jednym z miast, zjawił się człowiek cały pokryty trądem. Gdy ujrzał Jezusa, upadł na twarz i prosił Go: «Panie, jeśli zechcesz, możesz mnie oczyścić». 13 Jezus wyciągnął rękę i dotknął go, mówiąc: «Chcę, bądź oczyszczony». I natychmiast trąd z niego ustąpił. 14 A On mu przykazał, żeby nikomu nie mówił: «Ale idź, pokaż się kapłanowi i złóż ofiarę za swe oczyszczenie, jak przepisał Mojżesz, na świadectwo dla nich». 15 Lecz tym szerzej rozchodziła się Jego sława, a liczne tłumy zbierały się, aby Go słuchać i uzyskać uzdrowienie z ich niedomagań. 16 On jednak usuwał się na pustkowie i tam się modlił. (Łk 5,12-16)

   40 Καὶ ἔρχεται πρὸς αὐτὸν λεπρὸς παρακαλῶν αὐτὸν [καὶ γονυπετῶν] καὶ λέγων αὐτῷ ὅτι ἐὰν θέλῃς δύνασαί με καθαρίσαι. 41 καὶ σπλαγχνισθεὶς ἐκτείνας τὴν χεῖρα αὐτοῦ ἥψατο καὶ λέγει αὐτῷ· θέλω, καθαρίσθητι· 42 καὶ εὐθὺς ἀπῆλθεν ἀπ’ αὐτοῦ ἡ λέπρα, καὶ ἐκαθαρίσθη. 43 καὶ ἐμβριμησάμενος αὐτῷ εὐθὺς ἐξέβαλεν αὐτὸν 44 καὶ λέγει αὐτῷ· ὅρα μηδενὶ μηδὲν εἴπῃς, ἀλλ’ ὕπαγε σεαυτὸν δεῖξον τῷ ἱερεῖ καὶ προσένεγκε περὶ τοῦ καθαρισμοῦ σου ἃ προσέταξεν Μωϋσῆς, εἰς μαρτύριον αὐτοῖς. 45 Ὁ δὲ ἐξελθὼν ἤρξατο κηρύσσειν πολλὰ καὶ διαφημίζειν τὸν λόγον, ὥστε μηκέτι αὐτὸν δύνασθαι φανερῶς εἰς πόλιν εἰσελθεῖν, ἀλλ’ ἔξω ἐπ’ ἐρήμοις τόποις ἦν· καὶ ἤρχοντο πρὸς αὐτὸν πάντοθεν. (Mk 1,40-45)

   12 Καὶ ἐγένετο ἐν τῷ εἶναι αὐτὸν ἐν μιᾷ τῶν πόλεων καὶ ἰδοὺ ἀνὴρ πλήρης λέπρας· ἰδὼν δὲ τὸν Ἰησοῦν, πεσὼν ἐπὶ πρόσωπον ἐδεήθη αὐτοῦ λέγων· κύριε, ἐὰν θέλῃς δύνασαί με καθαρίσαι. 13 καὶ ἐκτείνας τὴν χεῖρα ἥψατο αὐτοῦ λέγων· θέλω, καθαρίσθητι· καὶ εὐθέως ἡ λέπρα ἀπῆλθεν ἀπ’ αὐτοῦ. 14 καὶ αὐτὸς παρήγγειλεν αὐτῷ μηδενὶ εἰπεῖν, ἀλλ’ ἀπελθὼν δεῖξον σεαυτὸν τῷ ἱερεῖ καὶ προσένεγκε περὶ τοῦ καθαρισμοῦ σου καθὼς προσέταξεν Μωϋσῆς, εἰς μαρτύριον αὐτοῖς. 15 διήρχετο δὲ μᾶλλον ὁ λόγος περὶ αὐτοῦ, καὶ συνήρχοντο ὄχλοι πολλοὶ ἀκούειν καὶ θεραπεύεσθαι ἀπὸ τῶν ἀσθενειῶν αὐτῶν· 16 αὐτὸς δὲ ἦν ὑποχωρῶν ἐν ταῖς ἐρήμοις καὶ προσευχόμενος. (Łk 5,12-16)

   Trędowaty wychodzi z rowu i wspina się na brzeg. Przeszedł go i zbliża się od strony łąki. Jezus, oparty o bardzo wysokie drzewo orzechowe, czeka na niego.
   «Nauczycielu, Mesjaszu, Święty, miej nade mną litość!» [– woła trędowaty] i osuwa się pod stopy Jezusa. Z twarzą przylegającą do ziemi mówi jeszcze:
   «O, mój Panie! Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić!»
   Potem ośmiela się podnieść na kolana. Wyciąga szkieletowate ramiona, powykręcane dłonie i podnosi kościstą twarz, całkiem wyniszczoną. Łzy spadają z chorych oczu, które zżarł trąd.
   Jezus spogląda na niego z wielką litością. Patrzy na zjawę, którą pożera tak straszliwa choroba, że jej bliskość znieść może jedynie prawdziwa miłość, tak jest odpychający i cuchnący. I oto Jezus wyciąga rękę, piękną zdrową prawicę, jakby chciał pogłaskać biedaka. Ten – nie podnosząc się – przechyla się gwałtownie do tyłu na pięty i krzyczy: «Nie dotykaj mnie! Miej nad Sobą litość!»
   Mimo to Jezus robi krok do przodu. Dostojny, tchnący słodką dobrocią kładzie palce na głowie toczonej trądem. Mówi głośno, głosem będącym samą miłością, ale i pełnym mocy:
   «Chcę tego, bądź oczyszczony!»
   [Jezus] trzyma przez kilka minut rękę na biednej głowie.
   «Wstań. Idź do kapłana. Wypełnij to, co nakazuje Prawo. Nie mów, co ci uczyniłem. Bądź tylko dobry, nie grzesz już nigdy więcej. Błogosławię cię».
   «O! Panie! – woła Samuel z radością, widząc przemianę przyjaciela. – Ablu! Jesteś całkiem uzdrowiony!»
   «Tak. Jest zdrowy. Zasłużył na to przez swoją wiarę. Żegnaj. Pokój niech będzie z tobą».
   «Nauczycielu! Nauczycielu! Nauczycielu! Już Cię nie opuszczę, nie mogę Cię opuścić!»
   «Uczyń to, czego wymaga Prawo. Potem jeszcze się zobaczymy. Po raz drugi [mówię ci]: niech Moje błogosławieństwo spocznie na tobie».
   Jezus odchodzi, dając znak Samuelowi, aby pozostał [z Ablem]. Dwaj przyjaciele płaczą z radości i przy świetle księżyca powracają do groty, aby po raz ostatni zatrzymać się w tym nieszczęsnym schronieniu. (II, 26: 6 lub 8 listopada 1944. A, 3957-3966)

   Il lebbroso emerge dal fosso e monta sulla sponda, la valica, si addentra nel prato. Gesù, col dorso addossato ad un altissimo noce, lo attende.
   «Maestro, Messia, Santo, pietà di me!» e si butta tutto fra l'erba, ai piedi di Gesù. Col volto al suolo dice ancora: «O Signore mio! Se Tu vuoi, Tu puoi mondarmi!». E poi osa alzarsi sui ginocchi e tende le braccia scheletrite, dalle mani contorte, e tende il volto ossuto, devastato... Le lacrime scendono dalle orbite malate alle labbra corrose.
   Gesù lo guarda con tanta pietà. Guarda questa larva d'uomo che il male orrendo divora, e che solo una vera carità può sopportare vicino, tanto è ripugnante e maleodorante. Eppure ecco che Gesù tende una mano, la sua bella, sana mano destra, come per carezzare il poveretto.
   Questo, senza alzarsi, si butta però indietro, sui calcagni, e grida: «Non mi toccare! Pietà di Te!».
   Ma Gesù fa un passo avanti. Solenne, buono, soave, posa le sue dita sulla testa mangiata dalla lebbra e dice, con voce piana, tutta amore eppure piena di imperio: «Lo voglio! Sii mondato!».    La mano rimane per qualche minuto sulla povera testa. «Alzati. Vai dal sacerdote. Compi quanto la Legge prescrive. E non dire quanto ti ho fatto. Ma solo sii buono. Non peccare mai più. Ti benedico».
   «Oh! Signore! Abele! Ma tu sei tutto sano!». Samuele, che vede la metamorfosi dell'amico, grida di gioia.
   «Sì. È sano. Lo ha meritato per la sua fede. Addio. La pace sia con te».
   «Maestro! Maestro! Maestro! Io non ti lascio! Io non ti posso lasciare!».
   «Fai quanto vuole la Legge. Poi ci vedremo ancora. Per la seconda volta sia su te la mia benedizione».
   Gesù si avvia facendo cenno a Samuele di restare. E i due amici piangono di gioia, mentre alla luce di un quarto di luna tornano alla spelonca per l'ultima sosta in quella tana di sventura. (1, 63)

Przekład polski Ewangelii: Biblia Tysiąclecia, wyd. V, Pallottinum, Poznań 2007 (Mt, Mk, Łk: tłum. o. Walenty Prokulski TJ; J: tłum. ks. Jan Drozd SDS)

Zapis grecki: wyd. Nestle-Aland 28

Przekład polski Poematu Boga-Człowieka napisanego przez Marię Valtortę: Ewa Bromboszcz (I-IV, VI-VII), ks. Michał Kaszowski (V), Vox Domini, Katowice (I: bez roku, II: 2010, III, cz. 1-2: 2000, cz. 3-4: 2002, IV, cz. 1-2: 2003, cz. 3-4: 2004, cz. 5-6: 2005, V: 2000, VI: 1998, VII: 1999)

Zapis włoski: Maria Valtorta, L’Evangelo come mi e' stato rivelato, Edizioni Paoline, Pisa 2001

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz