Wolna wola była już obecna w ludziach w raju. Przed drzewem życia dostał przecież Adam duszę żyjącą,
a przed drzewem poznania – rozum, co nie jest wprost powiedziane,
ale Bóg daje mu ponazywać wszystkie zwierzęta, które chce mu dać
jako pomoc. I Adam je nazywa. Ma więc rozum – to czego nie
otrzymało żadne ze zwierząt. Może żadne poza wężem, który
zwiódł Ewę – ten mówi i nazywa po swojemu – ma swój
przewrotny rozum.
Wielu
uczonych dzieli tę opowieść z Księgi
rodzaju na
dwie. Mowa o drzewach pojawia się w opowieści drugiej. I tam jest
powiedziane o tym, że Adam stał się duszą żyjącą czy istotą
żywą, ale nie ma mowy o tym nazywaniu zwierząt. Jednak zamiast
tego poleca Bóg Adamowi uprawianie i doglądanie ogrodu, a to
zadanie, jak powszechnie wiadomo, wymaga rozumu. Więc nawet wtedy,
jeszcze zanim wyrzekł Bóg słowo zakazujące spożywania z drzewa
poznania, miał już Adam rozum, dzięki któremu miał uprawiać
ziemię. Miał poznanie dobra. Nie był głupiutkim i niesfornym
chłoptasiem odpowiadającym na każde słowo Boga „tak, Tatusiu,
tak, tak jak Ty chcesz”. Bóg go usamodzielnił już na samym
początku. Miał więc wolę i rozum. Był w końcu człowiekiem! Nie
nazwano go kukłą albo pajacykiem, rzeźbą glinianą w ręku
Wszechmocnego Stwórcy, ale człowiekiem.1
Miał już tę samą godność co i my, ale jeszcze dostojniejszą,
bo nieskażoną grzechem.
Adam
był człowiekiem, więc nie mógł posiadać pełnej świadomości
siebie, jaką tylko Bóg może posiadać, ale posiadał nieskażoną
świadomość dobra. Można to stwierdzić na podstawie świadomości
chrzcielnej i znajomości Niepokalanego Serca Maryi.
1 Zauważ,
że nie jest nawet nazwany dzieckiem. „Mężczyzną i kobietą ich
uczynił”, co można ponoć tłumaczyć nawet „samcem i samicą
ich uczynił”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz