Dzienniczek
to mały dziennik. Dziennik spisuje sprawy dnia – to, co się
działo w świetle dziennym; co człowiek przeżył i co zrobił.
Dziennik spisuje sprawy wielkie, dzienniczek sprawy małe. Sprawy
wielkie to sprawy Boże, a małe to sprawy duszy. Ale nie wszystkie
dzienniki i dzienniczki są o tym. Są też dzienniki świata i one
są o sprawach światowych. Te światowe dzienniki też są
dwojakiego rodzaju. Jedne to dzienniki, a drugie dzienniczki.
Pierwsze mówią o tym, co dla kogoś jest ważne – o mniemanych
wielkich sprawach. Drugie opowiadają o tym, co błahe – o
mniemanych małych sprawach. Tak więc i dzienniki duchowe, i
dzienniki światowe mówią o sprawach wielkich i sprawach małych,
ale różnie je rozpatrują. Dla ludzi pokornych – duchowych,
wielkie jest wszystko to, co odnosi się do Boga i Boga dotyczy; małe
zaś wszystko to, co odnosi się do nich samych i ich duszy. U
człowieka pysznego – światowego, jest przeciwnie. Dla niego
wielkie jest wszystko to, co odnosi się do niego samego i tego, co
jemu wydaje się ważne; małe zaś to, co odnosi się do innych i
jest sprzeczne z jego upodobaniami. Pismo św.
Faustyny mówi o sprawach małych, bo jest nazwane „Dzienniczkiem”.
Nie jest to jednak pismo świata, ale pismo duchowe, bo nosi miano:
„Miłosierdzie Boże w duszy mojej”. Nie jest to o żadnych
wielkich sprawach, bo mówi o życiu duszy. Choć nie ma nic
wspanialszego nad miłosierdzie Boże i ono jest sprawą wielką, to
objawione w duszy jest tylko sprawą małą. Wielkie i niepojęte
jest miłosierdzie Boże, nikt go nie może ogarnąć. Ale kiedy
objawia się w duszy, objawia się tylko częściowo. Osoba pokorna
wie o tym i dla niej samo tylko miłosierdzie Boże jest wielkie, a
wszystko to, co odnosi się do jej duszy widzi jako małe i znikome w
porównaniu z ogromem bezmiaru nieskończonego miłosierdzia
Bożego. Sama nazwa księgi ukazuje więc o czym ona
traktuje. Mówi o sprawach wielkich widzianych oczami osoby pokornej
i małej, której udziela się wielkość – mówi o cichych
spotkaniach Boga z człowiekiem w jasnym świetle dnia i w chwilach
pochmurnych. A chociaż jest dzienniczkiem i mówi o sprawach dnia,
to wspomina też sprawy nocy. Bo to, co w mroku było ukryte, w
świetle wychodzi na jaw. Dzień jest odzwierciedleniem nocy, a noc
odzwierciedleniem dnia.
Ponieważ nazwę „Dzienniczek” nadała osoba pokorna – czysta dusza, która ma się za nic – jest ta nazwa odzwierciedleniem jej spojrzenia na sprawy własnej duszy. Ponieważ to, co jej dotyczy ma ona za sprawy błahe, nazywa tę księgę dzienniczkiem, czyli książeczką o rzeczach oczywistych. W istocie jednak nie jest to książeczka, ale księga, i właściwe jej imię to „Wielka księga tajemnic”, odkąd dzień odbiciem jest nocy – tego, co tajemne – a to, co małe dla osoby pokornej, jest w istocie wielkie – wielkie w oczach Boga. Właściwe imię tej książki można więc odczytać tak: „Księga nocy: Utrapienia duszy żyjącej w miłości (czyli żyjącej duchowo)”.
Ponieważ nazwę „Dzienniczek” nadała osoba pokorna – czysta dusza, która ma się za nic – jest ta nazwa odzwierciedleniem jej spojrzenia na sprawy własnej duszy. Ponieważ to, co jej dotyczy ma ona za sprawy błahe, nazywa tę księgę dzienniczkiem, czyli książeczką o rzeczach oczywistych. W istocie jednak nie jest to książeczka, ale księga, i właściwe jej imię to „Wielka księga tajemnic”, odkąd dzień odbiciem jest nocy – tego, co tajemne – a to, co małe dla osoby pokornej, jest w istocie wielkie – wielkie w oczach Boga. Właściwe imię tej książki można więc odczytać tak: „Księga nocy: Utrapienia duszy żyjącej w miłości (czyli żyjącej duchowo)”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz