niedziela, 20 listopada 2011

Uwielbienie Miłości Wiekuistej – niepojętego zdroju Miłosierdzia

   Od początku stworzenia pada na ludzi życiodajny deszcz Miłości Wiekuistej, okazującej się niepojętym zdrojem Miłosierdzia. Od Pana wprost wypływa i na człowieka spada. „On na początku stworzył człowieka i zostawił go własnej mocy rozstrzygania. Jeżeli zechcesz, zachowasz przykazania, a dochowanie wierności wedle upodobania. Położył przed tobą ogień i wodę, po co zechcesz, wyciągniesz rękę. Przed ludźmi życie i śmierć, co ci się spodoba, to będzie ci dane. Ponieważ wielka jest mądrość Pana, ma ogromną władzę i widzi wszystko. Oczy Jego patrzą na tych, co się Go boją – On sam poznaje każdy czyn człowieka. Nikomu On nie przykazał być bezbożnym i nikomu nie zezwolił grzeszyć” (Syr 15,14-20).
   Niech więc serca wystraszone i szukające ratunku patrzą w przepaść nieskończonego Miłosierdzia Bożego i wołają:
„O Krwi i Wodo, któraś wytrysnęła z Serca Jezusowego jako zdrój Miłosierdzia dla nas, ufam Tobie” (jak woła św. Faustyna w Dzienniczku 187)
Śpiewaj Miłosierdziu Bożemu w swej duszy nieustanny hymn i niech nikt się tego ani domyśli, ani zrozumie. Śpiew twej duszy niech będzie znany tylko Jemu, Stwórcy twemu i Panu (Dzienniczek 81). „Wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda Tobie” (Mt 6,6).
   Na niebie przed sobą zobacz postać Króla Miłosierdzia, świetliście białą, stojącą w ruchu. Twarz Jego promienista, zarumieniona w bieli, a oczy patrzące na dół spojrzeniem Miłosierdzia. Ma długie włosy i brodę, szatę świetliście białą i długą, na dłoniach i stopach ślady po ranach. Nogą lewą stawia krok naprzód, a nogę prawą zgina lekko w kolanie. Prawe ramię podnosi królewsko do błogosławienia pokojem, opanowując niebo i ziemię, i usuwając grzechy świata. Lewą dłonią dotyka ukrytej skarbnicy serca, niewyczerpanego zdroju Miłosierdzia Bożego, z którego wytryskują jaskrawe promienie białego i czerwonego światła. To woda i krew Pana – woda, która usprawiedliwia dusze, i krew, która jest życiem dusz – dwa promienie, które wyszły z wnętrzności Miłosierdzia Bożego, kiedy konające Serce Jego zostało włócznią otwarte na krzyżu. Promienie, które osłaniają dusze przed zagniewaniem Ojca (Dzienniczek 299), oświetlające niebo i ziemię, i rozpuszczające wszystko w światło. Przez nie każde ciało i krew, dusza i bóstwo staje się Ciałem i Krwią, Duszą i Bóstwem Jezusa Chrystusa. Wszystko zostaje objęte łaską Króla Miłosierdzia i zmienia się w nieustanny hymn: „Jezu, ufam Tobie”. Szczęśliwy, kto w cieniu promieni żyć będzie, bo nie dosięgnie go sprawiedliwa ręka Boga (Dzienniczek 299). Niech każdy zaśpiewa:
„O miłości wiekuista, każesz malować obraz swój święty
I odsłaniasz nam zdrój miłosierdzia niepojęty,
Błogosławisz, kto się zbliży do twych promieni,
A dusza czarna w śnieg się zmieni.
       O słodki Jezu, tu założyłeś tron miłosierdzia swego 
       By cieszyć i wspomagać człowieka grzesznego, 
       Z otwartego serca, jak ze zdroju czystego,
       Płynie pociecha dla duszy i serca skruszonego.
Niech dla obrazu tego cześć i sława
Płynąć z duszy człowieka nigdy nie ustawa,
Niech z serca każdego cześć miłosierdziu Bożemu płynie
Teraz i na wieki wieków i w każdej godzinie”.

(Dzienniczek 1)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz