W
początku wszystko jest czyste. Czysty szuka powrotu do pierwotnej
czystości, żyje wspomnieniami, aby odtworzyć w sobie pierwotny
obraz doskonałości. On nie zajmuje się końcem. Wystarczy mu, że
znajdzie początek i w nim widzi już wszystko doskonałe. W początku
poznaje koniec. Powraca ciągle do początku, bo w nim wszystko jest
czyste. To jest droga ciągłego nawracania.
Ten czysty myśli o sobie, jest zapatrzony w siebie – w odbicia Boga jakie w sobie znajduje. Ale przez to odbudowuje on w sobie obraz doskonałości i sam staje się do niego podobny. Przez ciągłe nawracanie się do pierwotnie czystego obrazu, odwraca się od złudnych obrazów zabrudzonych i sam staje się czysty jak doskonale czysty pierwotny obraz. W ten sposób ukazuje innym niewidzialną wcześniej rzeczywistość.
Najpierw myślał o sobie, był zajęty swoimi wspomnieniami, zapatrzony w doskonałe wzorce. Później jego myśli zaczęły go wypełniać i pochłaniać, zapomniał o sobie i wrócił do dzieciństwa, doskonałe wzorce odcisnęły się na całej jego osobie. W końcu, kiedy nie pozostało już nic z niego samego i kiedy wrócił zupełnie do pierwotnej czystości, sam stał się doskonałym obrazem czystości i wyjawił niewyjawione. Skryte myśli wyszły na jaw, ucieleśniły się w jego osobie.
On sam mimowolnie, zapomniawszy o sobie, pozwolił wzejść światłości i zajaśniał pełnym blaskiem. Choć nie myślał o niczym innym poza tym co w sercu nosił, to swą światłością wszystko oświecił. Niby samolub zapatrzony w siebie, ale kiedy zajaśniał pełnym światłem, jego blasku nie dało już się ukryć przed oczami innych.
Nie myślał o niczym prócz Boga, ale zaświecił dla bliźnich. Przez miłowanie tylko Boga zaświecił Bogiem i dał Boga innym. Bogiem innych umiłował. Odwrócony od innych i wpatrzony w Boga, zaświecił tak mocno, że innych oświecił. Umiłował innych swym odwrotem i nawrotem do Boga. Nie myślał nigdy o tym, światło jednak samo wyszło na jaw. Takie też było życie cichej służebnicy Boga, Czystej Panny Maryi, która sama była czystością i czystość światu zrodziła.
Ten czysty myśli o sobie, jest zapatrzony w siebie – w odbicia Boga jakie w sobie znajduje. Ale przez to odbudowuje on w sobie obraz doskonałości i sam staje się do niego podobny. Przez ciągłe nawracanie się do pierwotnie czystego obrazu, odwraca się od złudnych obrazów zabrudzonych i sam staje się czysty jak doskonale czysty pierwotny obraz. W ten sposób ukazuje innym niewidzialną wcześniej rzeczywistość.
Najpierw myślał o sobie, był zajęty swoimi wspomnieniami, zapatrzony w doskonałe wzorce. Później jego myśli zaczęły go wypełniać i pochłaniać, zapomniał o sobie i wrócił do dzieciństwa, doskonałe wzorce odcisnęły się na całej jego osobie. W końcu, kiedy nie pozostało już nic z niego samego i kiedy wrócił zupełnie do pierwotnej czystości, sam stał się doskonałym obrazem czystości i wyjawił niewyjawione. Skryte myśli wyszły na jaw, ucieleśniły się w jego osobie.
On sam mimowolnie, zapomniawszy o sobie, pozwolił wzejść światłości i zajaśniał pełnym blaskiem. Choć nie myślał o niczym innym poza tym co w sercu nosił, to swą światłością wszystko oświecił. Niby samolub zapatrzony w siebie, ale kiedy zajaśniał pełnym światłem, jego blasku nie dało już się ukryć przed oczami innych.
Nie myślał o niczym prócz Boga, ale zaświecił dla bliźnich. Przez miłowanie tylko Boga zaświecił Bogiem i dał Boga innym. Bogiem innych umiłował. Odwrócony od innych i wpatrzony w Boga, zaświecił tak mocno, że innych oświecił. Umiłował innych swym odwrotem i nawrotem do Boga. Nie myślał nigdy o tym, światło jednak samo wyszło na jaw. Takie też było życie cichej służebnicy Boga, Czystej Panny Maryi, która sama była czystością i czystość światu zrodziła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz