Miłość jest obecna także w świecie rzeczy. Miłość do rzeczy lub rzeczywistości
może być odbiciem doskonałej
miłości Bożej, gdy jest umiłowaniem Bożego dzieła.
Jest więc miłość Boża, miłość ojcowska i macierzyńska, miłość małżeńska lub oblubieńcza, przyjacielska, a obok nich umiłowanie mądrości, miłość do nauki i do pracy. Wszystkie te miłości są właściwe Synowi Człowieczemu i żadna nie umniejsza doskonałej miłości Bożej. Miłość Syna nie jest więc zwrócona tylko ku osobom, ale także ku rzeczywistościom, które nie są osobami (choć mogą być uosobione) – ku rzeczywistościom takim jak mądrość, nauka, praca, ojczyzna, czy nawet pokarm i rzeczy codziennego użytku, umiłowane jako dzieła Bożej miłości, wyraz Bożego miłosierdzia.
Można więc miłować coś i wierzyć w coś, i nie musi to być sprzeczne z świętą miłością Bożą. Człowiek nieświadomy często mówi: „Coś mnie pociąga do zrobienia tego” albo „w tym coś jest” albo „to dopiero coś”, „to jest coś” itd. Człowiek przeczuwa istnienie ukrytej rzeczywistości, która jeszcze nie nabrała kształtów i którą trudno jest określić, czy wyrazić. Jest więc w człowieku wiara w coś i tym czymś może być Bóg. Na początku Bóg jest czymś, dopiero później staje się kimś. Na początku dla człowieka Bóg jest tylko wyobrażeniem. Później, kiedy człowiek przez to wyobrażenie wzywa Boga i stapia się z Jego rzeczywistością, Bóg jawi się jako osoba i daje się poznać w pełni. Osoba jest pełnią Boskości, a myśl, wyobrażenie, to Boski zarodek.
Jest więc miłość Boża, miłość ojcowska i macierzyńska, miłość małżeńska lub oblubieńcza, przyjacielska, a obok nich umiłowanie mądrości, miłość do nauki i do pracy. Wszystkie te miłości są właściwe Synowi Człowieczemu i żadna nie umniejsza doskonałej miłości Bożej. Miłość Syna nie jest więc zwrócona tylko ku osobom, ale także ku rzeczywistościom, które nie są osobami (choć mogą być uosobione) – ku rzeczywistościom takim jak mądrość, nauka, praca, ojczyzna, czy nawet pokarm i rzeczy codziennego użytku, umiłowane jako dzieła Bożej miłości, wyraz Bożego miłosierdzia.
Można więc miłować coś i wierzyć w coś, i nie musi to być sprzeczne z świętą miłością Bożą. Człowiek nieświadomy często mówi: „Coś mnie pociąga do zrobienia tego” albo „w tym coś jest” albo „to dopiero coś”, „to jest coś” itd. Człowiek przeczuwa istnienie ukrytej rzeczywistości, która jeszcze nie nabrała kształtów i którą trudno jest określić, czy wyrazić. Jest więc w człowieku wiara w coś i tym czymś może być Bóg. Na początku Bóg jest czymś, dopiero później staje się kimś. Na początku dla człowieka Bóg jest tylko wyobrażeniem. Później, kiedy człowiek przez to wyobrażenie wzywa Boga i stapia się z Jego rzeczywistością, Bóg jawi się jako osoba i daje się poznać w pełni. Osoba jest pełnią Boskości, a myśl, wyobrażenie, to Boski zarodek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz