sobota, 1 października 2011

Nieskończona modlitwa ♥

Miliony przygotowań, tysiące powtórzeń –
różne głosy nawołują do ciągłej ofiary.
Jedne ze wschodu, drugie z zachodu,
jedne z południa, drugie z północy –
wszystkie cisną ci się do serca
i chcą cię rozerwać na strzępy.
Jak z jednym ciałem i jednym głosem
spełnisz obowiązek wiecznej modlitwy?
Jak staniesz równocześnie
na wschodzie, zachodzie, południu i północy?
Ile imion, słów i zdań muszą wypowiedzieć twe wargi,
by zadowolić wszystkich?
Ile czynów i ruchów musisz wykonać,
żeby wszystkim dogodzić?
Wszystko to nieskończone,
niezamknięte w żadnym czasie i miejscu.
Nieskończonego ducha nie zdołasz zaspokoić
czymkolwiek skończonym, wymiernym.
Porzuć więc sztywne ramy i ustalenia
i wkrocz do nieskończoności.
Nie określaj niczego i nie nazywaj,
patrz w dalekie otchłanie –
tam, gdzie rozum i wzrok nie sięga,
gdzie miłość Boża ciągle się wylewa.
Nieskończoność obdarzaj nieskończonością,
uwalniaj wszystko, nic nie zatrzymuj.
Jedno przygotowanie, jedno powtórzenie,
jeden głos, jedna nieprzerwana ofiara,
jeden kierunek i jedno miejsce,
jeden duch wszystko ogarniający,
jedno imię, słowo, zdanie,
jedno zadowolenie,
jeden czyn i ruch,
jedno dogodzenie,
bez początku, bez końca,
nieskończone.
Życie prawdziwe to życie nieuchwytne,
bez celu,
bez zamiaru,
niepojęte.
To właśnie jest życie tajemnicą –
widzialne spełnienie świętości.
Tam, gdzie nie masz celu,
Bóg nadaje tobie cel.
Gdzie nie masz zamiaru,
włączony jesteś w wieczny zamiar.
Gdy nie pojmujesz,
odsłania się to, co oczywiste.
Tajemnica pozostaje nietknięta.
Jest zawsze nienaruszona.
Świętość zostaje spełniona
w jednym małym zarodku –
niepoznanym,
a jednak widocznym

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz