Osobą
jest się z łaski Bożej.1
Jeśli nazywam się osobą, to tylko dlatego, że ktoś mnie takim
widzi. Tym kimś jest Bóg i każdy, który z Bożej łaski widzi we
mnie Boże dzieło. Ja jestem niczym. To ktoś nadaje mi znaczenie.
To Nadawca Znaczeń czyni ze mnie kogoś. Bóg jest we mnie sprawcą
poczęcia i dokończenia. Każdy, kto poznaje zamysł Boga, ten mnie
widzi jako kogoś, choć ja w istocie jestem niczym. Dopiero w
całości staję się kimś. Ja sam jestem niczym. Mnie nie ma. Jest
tylko Ten, który jest. Skoro ktoś widzi we mnie kogoś, widzi we mnie Tego, który jest. Ale to nie mnie już wtedy
widzi, ale Tego, który jest. Jeśli ja jestem, to tylko dzięki
temu, że wyszedłem od Tego, który jest. On czyni ze mnie kogoś.
Dlatego jestem na Jego podobieństwo.
Jezus
powiedział, że „jest prawym także ten, kto mówi: (…) «mnie,
człowieka – biedne nic wydobyte z nicości – [Bóg] przez Swoją
wolę czyni pomocnikiem w niestrudzonym dziele odtwarzania zboża,
winorośli, owoców oraz w dziele zaludniania ziemi ludźmi»”
(Maria Valtorta, Poemat
Boga-Człowieka
II, 75 (Jezus w czasie winobrania w domu Anny. Cud uzdrowienia
sparaliżowanego dziecka), Vox Domini, Katowice 2010, s. 404).
1 Za
łaską Boga jestem tym, czym jestem (1 Kor 15, 10).
To jest czymś, co jest całkowicie w Bogu.
OdpowiedzUsuńMeister Eckhart, „Die deutschen Werke. Predigten” t. 2, Kohlhammer, Stuttgart, s. 615, przekład za P. Augustyniak, „Byt i nicość w myśli Mistrza Eckharta. Początki niemieckiej filozofii woli” w „Argument. Biannual Philosophical Journal” vol. 3 no. 2, Department of Philosophy and Sociology, Pedagogical University of Cracow, Kraków 2013